Czy handlowanie zabawkami jest fajne?

Jako sprzedawca zabawek mogę odpowiedzieć na to pytanie bez zastanowienia. Odpowiedź będzie następująca: tak, ale i nie jednocześnie. Dlaczego tak jest, postaram się opisać poniżej, biorąc pod uwagę swoje doświadczenie w tej dziedzinie (choć jeszcze nie jest ono bardzo bogate), a także doświadczenie z innej branży, jaką jest motoryzacja (a dokładnie sprzedaż części).

Zabawki.

Jeśli chodzi o zabawki, to oczywiście wielką frajdą jest, gdy zamawia się nowy towar. Jako dziecko chyba każdy chciał mieć dużo zabawek -będąc właścicielem sklepu z zabawkami, w pewnym sensie tak właśnie jest: ma się ich dużo. Zwłaszcza, gdy się nie za bardzo chcą sprzedawać. Tak, czy inaczej, każda nowa partia towaru, to żywiołowe oglądanie i podziwianie co też producenci nowego wymyślili. I tak np. zabawki Hasbro, takie jak choćby Nerf, są tak kuszące, że aż chciałoby się je rozpakować i zacząć strzelać z żoną i synem (zwłaszcza strzelać do żony ;)).  Ale niestety handlowanie nie jest tym samym, co posiadanie.

Niby zabawek ma się dużo, ale przecież nie można się nimi pobawić. Na dodatek, należy wydać sporo pieniędzy, by zapełnić magazyn zabawkami. I tu pojawia się problem. Które zabawki będą się sprzedawać dobrze, a które nie. Gdy jeszcze nie mieliśmy żadnego doświadczenia, a od czegoś trzeba było zacząć, zrobiliśmy pierwsze zamówienie za sporą kwotę. Niestety polegało ono na tym, że ze strony hurtowni wybieraliśmy co nam się tylko spodobało. Czyli: może trochę tego, trochę tamtego. I tak powstało pierwsze zamówienie. Niestety do dzisiaj mamy na magazynie zabawki, które się z tego pierwszego zamówienia nie sprzedały i już pewnie się nie sprzedadzą.

Drugi problem, w handlu zabawkami jest taki, że nigdy nie wiadomo, czy dana zabawka będzie jeszcze w przyszłości dostępna (i kiedy będzie). Wyobraźmy sobie, że w jednym zamówieniu przychodzą figurki Littlest Pet Shop – które dodajemy na stronę, robimy zdjęcia, opisujemy, etc. Figurki przychodzą w paczkach pakowane po np. 6 sztuk, gdzie w jednej paczce jest sześć różnych figurek. Na stronę dodajemy oczywiście każdą z osobna. Przyjmijmy, że 4 się sprzedały, a zostały dwie. Przychodzi klient, który chciałby akurat jedną z tych, które już się sprzedały. Zamawiamy więc kolejny karton i znów zostają nam dwie te same figurki. Po 10 zamówieniach, mamy 10 figurek, które się nie sprzedają, a klienci ciągle chcą tylko 4 pozostałe. I tak to się niestety często odbywa.

Pozytywnym jednak aspektem handlu zabawkami, jest fakt, że mało który klient chce coś zwrócić. Jeśli już wybierze zabawkę, to zazwyczaj nie będzie jej zabierał dziecku i oddawał do sklepu. Więc przynajmniej z tym nie ma problemu. I oczywiście dochodzi jeszcze ta pozytywna cecha sprzedaży zabawek, że jeśli coś nam zostanie, to zawsze możemy dać zabawkę komuś w prezencie ;)

Części.

Wspomniałem na początku, że będzie tutaj porównanie do handlu częściami samochodowymi. I będzie. Otóż z moich obserwacji wynika, że sprzedawanie części jest zadaniem o wiele bardziej skomplikowanym. Być może dzięki temu też jest bardziej dochodowym zajęciem, ale żeby taki handel miał miejsce, trzeba przede wszystkim się znać. Weźmy takie na przykład czujniki ciśnienia oleju – wszystkie wyglądają podobnie, ale jednak nie są tym samym. W przypadku zabawek, jeśli nawet się pomylimy, to klient i tak pewnie zaakceptuje zabawkę, która sprawi dziecku radość. Natomiast w przypadku części – jeśli sprzedasz złą część – zwrot i brak zadowolenia u klienta gwarantowany.

W przypadku sprzedaży części przez internet, dochodzi jeszcze jeden istotny problem.  Spójrzmy przykładowo na drzwi do samochodów francuskich, czy też nawet ogólnie na drzwi do samochodów. Ich gabaryty sprawiają, że trzeba się sporo namęczyć, by je zapakować – a druga sprawa, że koszty wysyłki będą w tym przypadku znacznie większe. A zatem każda część musi być indywidualnie wyceniana, właśnie ze względu na różne koszty przesyłki. Sami klienci i tak zawsze wybierają najtańszy sposób dostawy, nie patrząć na to, że np. dotyczy on towaru o wadze poniżej 5 kilogramów.

Kolejny problem, to odpowiednie zabezpieczenie towaru przed uszkodzeniem. O ile w przypadku zabawek nie ma z tym problemu, bo zazwyczaj są one z tworzywa sztucznego i nie ma tam skomplikowanych mechanizmów, o tyle w przypadku części samochodowych, jest to jedna z ważniejszych rzeczy podczas handlu przez internet. Takie lusterka, czy alternatory muszą być tak zabezpieczone, by nic się w nich nie uszkodziło, bo inaczej będą tylko stratą. Raz, że klient nie przyjmie takiej części, a dwa, że nie będzie jej można już więcej sprzedać. A zatem sprzedawca jest do tyłu zarówno o koszt części, jak i o koszt wysyłki w dwie strony.

Konkluzja.

Można śmiało powiedzieć, że handel zabawkami jest znacznie łatwiejszy i przyjemniejszy. Ma swoje złe strony i problemy, ale są one niczym w stosunku do sprzedaży części samochodowych (ale też zapewne innych artykułów, wymagających fachowej wiedzy).

Michał Cieślak

Więcej o Michał Cieślak

Uważam, się jeszcze za młodego człowieka, choć w życiu zaliczyłem już kilka checkpoint'ów, takich jak: ślub, dzieci, własna firma, własne mieszkanie, itp.

11. Sierpień 2009 przez Michał Cieślak
Kategorie: Handel | Tagi: , , | Napisz komentarz

Napisz coś ciekawego

Pola wymagane są zaznaczone * markiert


Visit Us On FacebookVisit Us On LinkedinVisit Us On TwitterVisit Us On Google PlusVisit Us On PinterestVisit Us On YoutubeCheck Our Feed