Michael Jackson i zarabianie na czyjejś śmierci

Postanowiłem napisać słów kilka na temat tego człowieka, gdyż w pewnym sensie był mi on bliski. Pamiętam, gdy była moja I Komunia Święta, dostałem taki całkiem spory magnetofon. W związku z tym zaistniała potrzeba dokupienia kaset, które mógłbym słuchać z tego sprzętu. I właśnie wtedy kupiłem sobie m.in. kasetę Michael’a Jackson’a. Myślę, że istotny wpływ również miał fakt, iż jego imię było takie samo jak moje.

W ostatnich latach mieliśmy okazję widzieć, jak powoli upada coraz niżej. Ludzie zaczęli się od niego i od jego muzyki odwracać. W pewnym momencie nawet niektórzy wstydzili się przyznać, że jeszcze słuchają jego piosenek. Ja jednak odkąd tylko polubiłem jego piosenki, pozostałem na tym samym stanowisku. Takie utwory jak Bad, czy Black or White są ponadczasowe. Na dodatek większość z nich jest bardzo dynamiczna i nogi same podrywają się do tańczenia w rytmie, który jest bardzo dobrze wyczuwalny. Jak dla mnie jest to swego rodzaju fenomen muzyczny.

I nie pisałbym oczywiście o tym, gdyby nie fakt, że ten artysta umarł kilka tygodni temu. W związku z jego śmiercią pojawiły się możliwości zarobkowe i tak np. sieć kin Multikino zorganizowała wieczorne seanse, na których był wyświetlany jeden jego koncert oraz kilka teledysków (dodam, że byłem tam osobiście i to co było prezentowane, było do użytku domowego, więc nie wiem dlaczego puszczali to w kinie). I tutaj nasuwa się pytanie, czy zarabianie na czyjejś śmierci jest etyczne?

Ktoś umiera, ktoś zarabia

Rzadko porusza się ten temat, gdyż taka jest nasza codzienność. Co chwilę ktoś umiera, a ktoś inny na tej śmierci zarabia. Gdy umiera jeden człowiek, kilka osób na tym zyskuje: producent trumien, producent nagrobków, czasem ksiądz, właściciel restauracji, w której jest stypa, kwiaciarnia, itp. I w zasadzie tutaj nikt się tym bardzo nie przejmuje. Ktoś te rzeczy musi zrobić (choć oczywiście nie wszystkie są niezbędne, ale sami się na nie godzimy, jako np. rodzina zmarłej osoby). Ale co się dzieje, gdy umiera ktoś znany? Wtedy biznes kwitnie o wiele lepiej. Wystarczy zauważyć np. ile sprzedało się kwiatów, gdy zmarła księżna Diana. Ile sprzedało się pamiątek z wizerunkiem Jana Pawła II, zaraz po jego śmierci. Właściciele hoteli, pensjonatów czy innych noclegowni podnieśli nawet specjalnie ceny, na czas pogrzebu. Gdy zmarł Jackson krocie zaczęły zarabiać wytwórnie płyt, większe sklepy muzyczne, gazety sprzedające nowinki na temat jego śmierci, itp. Nawet pojawiły się w sieci reklamy stron, które dotyczyły tematyki śmierci, a ich reklamy wyświetlały się właśnie na stronach z informacjami o śmierci piosenkarza. Wspomniane już Multikino również zapragnęło na tej śmierci zarobić, bo gdyby nie ona, w czwartkowy wieczór nie byłoby szans zapełnić tylu sal kinowych jednocześnie, puszczając stary koncert i teledyski znane już większości zgromadzonych tam osób. Przed jego śmiercią pewnie jedną salę byłoby ciężko zapełnić.

Co z etyką i szacunkiem dla zmarłego?

I tu przychodzi czas na zadanie sobie pytań. Czy jest to świat w jakim chcemy żyć? Czy to wszystko ma sens i ma na celu upamiętnienie śmierci tych ludzi, czy jest tylko zwykłym wyciąganiem pieniędzy od ludzi? Z jednej strony chciałbym, żeby ludzie byli wolni i mogli robić takie rzeczy, na jakie mają ochotę. Więc jeśli ktoś chce zarobić, to proszę bardzo. Z drugiej zaś strony wydaje mi się, że jednak czasem przekraczane są zasady etyki czy moralności. Ten sam problem pojawia się np. gdy aktor umiera pod koniec kręcenia scen do filmu. Czy taki film powinien być puszczony i zarabiać na tym, że aktor już nie żyje. Pamiętacie śmierć  aktora, który zagrał w Mrocznym Rycerzu (Heath Ledger). Czy ten film odniósłby tak duży sukces kasowy gdyby nie jego śmierć? Tego nie jesteśmy w stanie stwierdzić, ale możemy się zastanowić, czy zarabione w ten sposób pieniądze są zarobione w sposób godny i etyczny.

Być może powyższe pytania nie mają sensu i większość ludzi powie, że nie ma w tym nic złego. Być może tak właśnie jest. Choć jak nie zupełnie się z tym zgodzę. Ostatnio miałem potrzebę wymyślenia kilku gier reklamujących pewien serial i przyszedł mi do głowy dość ciekawy (z punktu widzienia reklamy) pomysł. Ale aktorka, której wizerunek miałby być użyty w tej grze, już nie żyje. I z tego powodu pojawiły się u mnie wątpliwości, czy powinienem w ogóle ten pomysł wziąć pod rozważania. Ostatecznie podjąłem decyzję, że nie wypada robić takiej gry, choć być może jej sukces byłby znacznie większy, między innymi właśnie dlatego, że już nie żyje.

A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

Michał Cieślak

Więcej o Michał Cieślak

Uważam, się jeszcze za młodego człowieka, choć w życiu zaliczyłem już kilka checkpoint'ów, takich jak: ślub, dzieci, własna firma, własne mieszkanie, itp.

01. Sierpień 2009 przez Michał Cieślak
Kategorie: Człowiek | Tagi: , , | Napisz komentarz

Napisz coś ciekawego

Pola wymagane są zaznaczone * markiert


Visit Us On FacebookVisit Us On LinkedinVisit Us On TwitterVisit Us On Google PlusVisit Us On PinterestVisit Us On YoutubeCheck Our Feed