Czemu becikowe nie ma sensu?

Zastanówmy się nad tym czy rzeczywiście becikowe ma sens i czemu ma służyć. Chciałbym tutaj już na wstępie poinformować, że jestem osobą, która z becikowego już raz skorzystała i w najbliższym czasie zrobię to kolejny raz. I mimo, iż uważam, że jest ono pozbawione sensu i nie spełnia oczekiwań zarówno ze strony naszego państwa, jak i ze strony rodziców – to pobranie go traktuję jako kolejny sposób na odzyskanie wcześniej wpłaconych pieniędzy do budżetu państwa polskiego.

Nasze rozważania powinniśmy zacząć od uzmysłowienia sobie czym jest becikowe. Otóż jest to forma pomocy wszystkim tym, którym urodziło się dziecko. Kwota, na jaką możemy liczyć, to równe 1000 zł. Jest jeszcze jedno „becikowe”, na które mogą liczyć osoby z niskimi dochodami. Również jest to kwota 1000 zł. Razem można więc uzyskać 2000 zł na jedno dziecko. Jak widać, jest to na pierwszy rzut oka, całkiem pokaźna kwota. Ale czy rzeczywiście jest na tyle duża, by zachęcać młodych ludzi do powiększania rodziny?

Zastanówmy się jeszcze nad tym, jaki cel przyświecał twórcom becikowego. Otóż w zamyśle, miała to być forma pomocy, która zachęci ludzi do prokreacji – co zaś będzie korzystne dla naszego państwa, gdyż więcej obywateli, to więcej możliwości ich wykorzystywania w przyszłości. Szczególnie widać to po systemie emerytalnym, w którym osoby obecnie pracujące, muszą wypracować tak dużo pieniędzy, by ich wystarczyło na bieżących emerytów. Problem pojawia się wtedy, gdy przychodzi niż demograficzny i osób w wieku emerytalnym jest więcej, niż osób, które pracują.

Wracając jednak do samego becikowego. Spróbujmy więc wyliczyć jakie rzeczywiście koszty należy ponieść w związku z narodzinami dziecka. Postanowiłem podzielić to na trzy wersje: minimum, standard i premium. Zakładam kupowanie rzeczy nowych. Moża sporo zaoszczędzić kupując rzeczy używane, ale becikowe ma nas zachęcać do dziecka, a rzeczy używane nie brzmią zachęcająco. Jeśli chodzi o rzeczy zużywające się, typu pieluchy – biorę pod uwagę jedynie pierwszy miesiąc kosztów. Oczywiście koszty mogą różnić się w zależności od regionu (albo np. jeśli kupujemy przez internet). Są to jedynie pewne szacunki, by zobrazować sprawę.

Wersja minimum – zakłada korzystanie z państwowej służby zdrowia i kupowanie koniecznie potrzebnych produktów.  Założyłem, że dziecko jest karmione piersią przez większość czasu w pierwszym miesiącu, nie choruje i nie ma problemów z uczuleniami na kosmetyki, proszki, itp. Oto lista rzeczy wraz z ich szacunkowymi kosztami:

  1. łóżeczko –  120 zł
  2. materac – 80 zł
  3. wózek – 500 zł
  4. pościel- 100 zł
  5. 2 x poszewki – 80 zł
  6. wanienka – 30 zł
  7. pieluchy tetrowe – 16 zł
  8. 4 x pieluchy jednorazowe (bella) – 104zł
  9. paczka mleka na wypadek problemów z karmieniem – 12 zł
  10. smoczki, butelki, grzechotki, itp  – 100 zł
  11. ubranka, becik – 150 zł
  12. kremy, oliwka, płyn do kąpieli, waciki, patyczki, itp  – 30 zł
  13. różne inne wydatki – 100 zł

Wyszło mi około 1422 zł, czyli teoretycznie jeszcze zarobimy na naszym dziecku jakieś 580zł. Pod warunkiem, że mamy odpowiednio niskie przychodzi i zaliczymi się do grupy, która dostanie dodatkowy tysiąc.

Prawda jest jednak taka, że zazwyczaj nie chcemy dziecku kupować tego co najtańsze. Chcemy dla niego jak najlepiej. Skoro becikowe ma nas zachęcić do posiadania dziecka, to musimy brać pod uwagę, że opieka nad dzieckiem również musi być na pewnym poziomie. A zatem pewne rzeczy trzeba urealnić i dopasować do dzisiejszych warunków i cen towarów ze średniej półki. Czyli nie kupujemy już tego co najtańsze i bierzemy pod uwagę pewne komplikacje.

Wersja standard –  zakładam 4 prywatne wizyty u lekarza (przy dzisiejszej służbie zdrowia jest to dosyć częsty proceder podczas ciąży), kupujemy rzeczy ze średniej półki oraz takie, bez których można się obejść, ale są bardzo pomocne.

  1. łóżeczko – 300 zł
  2. materac – 300 zł (dobry materac jest bardzo ważny dla dziecka)
  3. wózek – 1200 zł (tańsze modele składane na jedno kliknięcie z możliwością podpięcia fotelika)
  4. fotelik samochodowy – 200 zł
  5. laktator – 100 zł (często potrzebny przy problemach z karmieniem)
  6. paczka mleka – 20 zł
  7. pieluchy tetrowe – 16 zł
  8. 4 x pieluchy jednorazowe (Pampers) – 120 zł
  9. 4 wizyty u lekarza – 400 zł
  10. wykonanie badań (krew, mocz, itp) – 200 zł
  11. kremy, oliwka, płyn do kąpieli, waciki, patyczki, itp – 60 zł
  12. pościel – 150 zł
  13. 2x poszwy + ochraniacz – 200 zł
  14. proszek dla niemowląt – 15 zł
  15. ubranka, becik – 250 zł
  16. wanienka – 50 zł
  17. inne wydatki – 100 zł

W sumie wydatków na kwotę 3681 zł, czyli już sporo nam brakuje, nawet jeśli dostaniemy oba becikowe. Oczywiście pewne rzeczy ciężko jest dokładnie wycenić, bo np. ubranka mogą kosztować więcej, ale jednocześnie sporo możemy też dostać od rodziny, znajomych. Szczególnie właśnie w pierwszym okresie życia naszego maleństwa. Nie mniej, wydatków jest całkiem sporo.

Z drugiej zaś strony, wydatków przy kolejnym dziecku jest już mniej, bo np. nie musimy kupować wózka czy fotelika, a sporo ubranek można wykorzystać. Dlaczego więc becikowe jest takie samo w obu przypadkach?

I jeszcze pozostaje wersja premium, której nie da się jednoznacznie wycenić. Wystarczy spojrzeć na ceny wózków dla dzieci, by zobaczyć, że dobry wóżek kosztuje w okolicach 3000 zł. Nie ma więc mowy o tym, by becikowe stanowiło jakąkolwiek zachęte dla osób bardziej zamożnych.

Wydaje mi się, że nie tędy droga, do promowania prokreacji. Becikowe sprawiło, że urodziło się wiele dzieci tylko po to, by rodzice mogli zgarnąć pieniądze, a następnie porzucić dziecko. Ci, co pragną dziecka, nie patrzą na pieniądze, tylko starają się, by zapewnić dziecku wszystko, co jest mu potrzebne. Więc niezależnie od tego, czy byłoby becikowe, czy też nie – i tak mieliby dziecko. W mojej opinii te pieniądze można znacznie lepiej wykorzystać. Jeśli chcemy, by ludzie mieli dzieci, to przede wszystkim musimy odmienić służbę zdrowia.

Służba zdrowia

Poród w wielu szpitalach jest wydarzeniem przykrym. Personel traktuje kobiety jak zwierzęta i zdecydowanie zniechęca w ten sposób, do porodu kolejnych dzieci. Gdy ktoś przeżyje  jeden poród, nie chce zdecydować się na następny właśnie dlatego, że przebieg porodu był okropny. A wystarczyłoby ludzkie podejście do sprawy, odrobina życzliwości i przede wszystkim kontakt z pacjentami. To jest pierwszy krok do zwiększenia liczby naszych rodaków.

Zarobki

Drugim jest kwestia pracy i kariery. Zamiast dawać 1000 zł, pozwólmy ludziom tyle zarabiać, by Ci swobodnie mogli pozwolić sobie nawet na trójkę dzieci. A zatem przede wszystkim ważna jest wysokość naszych zarobków. Oddajmy trochę podatków ludziom, zamiast zabierać im pieniądze, a potem oddawać resztki w takiej postaci, jak np. becikowe. Gdyby jedna osoba w gospodarstwie zarabiała wystarczająco dużo, by utrzymać całą rodzinę, nie byłoby problemu, by drugi członek rodziny mógł zająć się dzieckiem.

Warunki pracy po urlopie macierzyńskim

Stwórzmy warunki rozwoju dla matek po urlopach – niech pracodawca nie będzie zmuszony do zatrudniania matki po takim urlopie. Lepiej, jeśli będzie to na zasadach współpracy i porozumienia. Zamiast zmuszać, pomożmy pracodawcom z organizacją takiego miejsca pracy. Obecne przepisy to strzał w kolano. Wręcz zniechęcają do zatrudniania kobiet w ciąży, a często kobiet ogółem -  szczególnie w małych firmach, w których zatrudnionych jest kilku pracowników.

Żłobki i przedszkola

Kolejna istotna sprawa to przedszkola i żłobki, z którymi w Polsce również nie jest najlepiej. Szczególnie z przedszkolami. W mojej opinii nie jest dobrze, jeśli do przedszkola w niektórych miejscach trzeba zapisywać się już rok wcześniej. Jeśli dziecko ma dwa lata, to często nie zastanawiamy się jeszcze nad przedszkolem, a później okazuje się, że już nie ma miejsc i trzeba dziecko wozić gdzieś znacznie dalej albo wynająć niańkę i przeczekać do następnego roku. Totalna bzdura.

Jest sporo miejsc, w których można coś poprawić. Jeśli to poprawimy, to nie będą potrzebne żadne „dziwolągi” w postaci becikowego. Ludzie sami z siebie będą pragnąć dzieci – i będą mieli możliwości do ich odpowiedniego wychowania. Jaki Wy macie pogląd na sprawę becikowego?

Pozdrawiam

Michał Cieślak, Bezsens.info

Więcej o Michał Cieślak

Uważam, się jeszcze za młodego człowieka, choć w życiu zaliczyłem już kilka checkpoint'ów, takich jak: ślub, dzieci, własna firma, własne mieszkanie, itp.

15. Wrzesień 2009 przez Michał Cieślak
Kategorie: Człowiek, Polska | Tagi: , , | Napisz komentarz

Napisz coś ciekawego

Pola wymagane są zaznaczone * markiert


Visit Us On FacebookVisit Us On LinkedinVisit Us On TwitterVisit Us On Google PlusVisit Us On PinterestVisit Us On YoutubeCheck Our Feed