Jak to jest mieć dwójkę dzieci?

Zdarzyło mi się nie raz, że osoby, które mają jedno dziecko, pytały, jak to jest mieć dwójkę. Zresztą, było dla nich bardzo trudnym do wyobrażenia, jak sobie poradzić z dwójką, gdy z jednym jest tak dużo pracy. I w sumie nie dziwię im się, bo ja, zanim urodziła się Elwirka – moja druga pociecha – też nie wiedziałem co nas w związku z tym czeka.

I jak wszystko w życiu, tak i w tym wypadku, okazało się, że posiadanie dwójki dzieci ma swoje plusy, ale też i minusy. Zacznijmy jednak od tego, co jest dobre, gdy ma się dwoje fantastycznych dzieci – tak, jak to jest w moim wypadku. Pamiętajcie jednak, że każda sytuacja jest inna – u nas różnica wieku pomiędzy dzieciakami to 2 lata i z tej perspektywy opisuję moje doświadczenie.

 

Plusy posiadania dwójki dzieci:

1. Nie nudzą się tak, jak w momentach, gdy są same – dzięki czemu chętnie bawią się dłużej samodzielnie, bez konieczności naszego udziału.

2. Potrafią bawić się z rówieśnikami w większym stopniu, niż dzieci, które nie mają rodzeństwa. Wynika to z tego prostego faktu, że jedynak ma do wyboru jedynie dorosłych przez większość swojego czasu, jaki przebywa w domu. Kiedy jest rodzeństwo, to dzieci bawią się więcej w swoim gronie, a mniej w gronie dorosłych.

3. Dzieci wzajemnie stymulują u siebie rozwój pewnych umiejętności. Młodsze chce nadgonić umiejętności, które już posiada starsze dziecko. A starsze czasem uczy się zachowań od młodszego, których z jakiegoś powodu wcześniej nie posiadło. Dzięki temu, rozwijają się w większym stopniu samodzielnie, a co więcej, uczą rzeczy, które będąc w pojedynkę nie przyszłyby im do głowy.

4. Uczą się działania w grupie. Chcąc osiągnąć pewne cele, muszą ze sobą współpracować. Muszą dogadać się np. odnośnie tego, w co się będą bawić, jakiej bajki słuchać, jaką oglądać, na czym jeździć (rower, rolki), itp.

5. Dzielenie się ze sobą zabawkami, grami, jedzeniem – jest to w pewnym momencie rzecz naturalna dla nich. Po pewnym czasie, maluchy przestają myśleć tylko o sobie, ale gdzieś tam zawsze pomyślą też o tej drugiej osobie – np. a dla braciszka kupimy ciasteczko, a czy ona też dostanie zabawkę, itp.

6. Jest zabawnie. Dzieciaki wymyślają takie rzeczy, że zawsze dzieje się coś ciekawego. Jeśli jedno wpadnie na dany pomysł, to drugie szybko zaczyna działać (z zazdrości), by też przykuć uwagę rodzica.

7. Dbają o siebie. Nawet jeśli dorosły z jakiegoś powodu o czymś zapomni, to zawsze można liczyć na rodzeństwo, które w danym temacie pomoże – np. starszy zaświeci światło, a młodszy po coś pójdzie. Przez to my, jako rodzice, jesteśmy mniej wykorzystywani do takich rzeczy :)

 

Minusy:

1. Bójki, bijatyki i ogólnie wysoki poziom awanturności. Dzieciaki mają to do siebie, że jeśli aura sprzyja, to bawią się fantastycznie. Ale jeśli tylko jest dzień o gorszym biorytmie, to co pięć minut dzieje się jakaś tragedia. Ciągłe krzyki, przepychanki, narzekania! Wtedy zaczyna człowiek doceniać chwile, kiedy w domu zostaje tylko jedno dziecko i jest tak cichutko i spokojnie :)

2. Koszty. To chyba oczywiste, ale trzeba ten fakt brać pod uwagę. Mimo, że wiele rzeczy nadaje się do przekazania drugiemu dziecku, to w pewnym wieku przestaje to już być takie łatwe – szczególnie, gdy ma się dzieci różnej płci. Przykładowo, przedszkole kosztuje dwa razy tyle, wyjście do kina również, itp.

3. Większy problem ze znalezieniem opieki. Do jednego dziecka jest to stosunkowo proste, ale gdy już mówimy, że jest do ogarnięcia dwoje dzieci, to wiele osób widzi w tym duży problem.

4. Brak czasu – jeśli jedno dziecko angażuje Cię w określony sposób, to dwoje angażuje Cię dwa razy bardziej… a może nawet i trzy razy bardziej. Swój czas musisz rozdzielać pomiędzy dzieci w taki sposób, by każde czuło się szczęśliwe i nie odczuwało braku kontaktu z rodzicem.

5. Brak snu – małe dziecko w pewnym momencie dojrzewa do tego, by rodzic mógł wreszcie spać przez całą noc. Przetrwasz jedno dziecko i już myślisz, że ten okres się zbliża. Wizja całej przespanej nocy wydaje się być fantastyczna, a tutaj bum i znowu kilka lat z głowy. Wtedy okres bez snu jest przerażająco długi. Oczywiście, jest to sytuacja, gdy pomiędzy dziećmi jest niewielka różnica wieku.

6. Nauka złych zachowań – to trochę tak jak w przedszkolu czy szkole. Jedno od drugiego bardzo szybko łapie też wszystko to, co jest złe. Zwłaszcza to młodsze. Starsze dziecko chodzi już do szkoły, więc ma kontakt z różnymi rzeczami, a potem przynosi te zachowania do domu. W rezultacie to młodsze, które mogłoby być jeszcze takie niewinne, przestaje takim być, bo uczy się tych rzeczy, z którymi „normalnie” nie miałoby jeszcze kontaktu.

 

I to tyle! Ale pamiętajcie o jednym. Nawet jeśli jest sporo minusów, to i tak warto mieć dzieci. A najlepiej całą gromadę. Mój szwagier już ma w drodze trzecie, a to najlepszy dowód na to, że nie ma się czego bać. Warto jednak, by wyszaleć się jeszcze przed tym pierwszym, bo później jest to znacznie trudniejsze ;)

 

Pozdrawiam

Michał Cieślak, tata Elwirki (lat 5) i Leopolda (lat 7)

Więcej o Michał Cieślak

Uważam, się jeszcze za młodego człowieka, choć w życiu zaliczyłem już kilka checkpoint'ów, takich jak: ślub, dzieci, własna firma, własne mieszkanie, itp.

29. Sierpień 2014 przez Michał Cieślak
Kategorie: Człowiek | Tagi: , | 1 Komentarz

Jeden komentarz

  1. Zbyt wielu widziałam płaczących jedynaków, by zrobić coś takiego dziecku… Jak już, to przynajmniej dwójka. Niech uczą się życia z innymi. Proste.

Napisz coś ciekawego

Pola wymagane są zaznaczone * markiert


Visit Us On FacebookVisit Us On LinkedinVisit Us On TwitterVisit Us On Google PlusVisit Us On PinterestVisit Us On YoutubeCheck Our Feed